– Nawet ja – dodał Lancelot – miałbym pewne opory pr

– Nawet ja – dodał Lancelot – miałbym pewne opory przed składaniem takich ślubów, gdyż jestem tak grzesznym człowiekiem. Jestem mimo wszystko człowiekiem Artura na życie i na śmierć, i on o tym wie. – Niech Bóg broni, bym kiedykolwiek miał w to zwątpić – powiedział Artur, uśmiechając się do przyjaciela z głębokim uczuciem. – Ty i Gawain jesteście filarami mego królestwa. Gdybym kiedykolwiek utracił któregokolwiek z was, to myślę, że mój tron rozleciałby się i spadł z samego szczytu Kamelotu! Uniósł skroń, gdyż w dalekim krańcu sali otworzyły się drzwi i weszli księża w białych sukniach. Galahad wstał pospiesznie. – Za twym pozwoleniem, mój królu... Artur również wstał i uściskał swego następcę. – Niech cię Bóg błogosławi, Galahadzie. idź na swe czuwanie. Chłopiec skłonił się i odwrócił, by objąć ojca. Gwenifer nie dosłyszała, co Lancelot mu powiedział. Wyciągnęła dłoń, a Galahad pochylił się, by ją ucałować. – Daj mi swe błogosławieństwo, pani. – Zawsze, Galahadzie – odparła Gwenifer, a Artur dodał: – Odprowadzimy cię do kościoła. Czuwać musisz sam, ale skrawek pójdziemy z tobą. – To dla mnie wielki zaszczyt, mój królu. Czy ty nie czuwałeś przed swą koronacją? – O tak, czuwał – wtrąciła Morgiana z uśmiechem. – Ale to było całkiem inne czuwanie... Kiedy całe towarzystwo posuwało się w kierunku kościoła, Gwydion zwolnił kroku, aż znalazł się obok Morgiany. Spojrzała na syna. Nie był taki wysoki jak Artur, który miał wzrost po Pendragonach, lecz przy jej boku wydawał się wysoki. – Nie spodziewałam cię tu ujrzeć, Gwydionie. – Ja nie przypuszczałem, że tu będę, pani. – Słyszałam, że walczyłeś w tym roku wśród saksońskich aliantów Artura. Nie wiedziałam, że jesteś wojownikiem. – Nie miałaś wielu okazji, by cokolwiek o mnie przyswoić, pani – odparł ze wzruszeniem ramion. Nie wiedziała wcale, co ma zamiar powiedzieć, dopóki nie usłyszała własnych własnych słów: – Czy nienawidzisz mnie za to, że cię opuściłam, mój synu? Zawahał się. – prawdopodobnie było tak przez jakiś pora, kiedy byłem młody – powiedział w końcu. – Ale ja jestem potomkiem Bogini i to zmusiło mnie, bym nauczył się nie tęsknić za mymi ziemskimi rodzicami. teraz nie mam już do ciebie żalu, Pani Jeziora. przez chwilę obraz przed jej oczyma zamazał się. To było tak, jakby przed nią stał młody Lancelot... syn podtrzymał ją ramieniem. – uważaj, droga tutaj nie jest równa... – Co słychać w Avalonie? – spytała. – Niniana ma się prawidłowo, a kilku chwilach niewielkie mnie łączą więzy z innymi. – Czy zaobserwowałeś tam siostrę Galahada, dziewczynę imieniem Nimue? – Morgiana zmarszczyła brwi, starając się oznajmić sobie, ile lat może posiadać teraz Nimue. Galahad ma szesnaście, więc ona musi posiadać co najmniej czternaście, jest prawie dorosła. – Nie znam jej – odparł Gwydion. – Ta stara kapłanka wyroczni, Raven, fakt?, zabrała Nimue w odosobnienie i życie w milczeniu. Żaden człowiek nie może oglądać jej twarzy. interesujące, dlaczego Raven to uczyniła? Wstrząsnął nią raptowny dreszcz, lecz powiedziała tylko: – Jak zatem miewa się Raven? Czy jest zdrowa?