A Lancelot, czy też był sam? Silniejsze niż wyobraźnia o

A Lancelot, czy też był sam? Silniejsze niż wyobraźnia okazały się wspomnienia. nasunęła na myśl sobie tamten dzień, jasne słońce na szczycie Toru, pocałunki Lancelota po raz pierwszy budzące świadomość jej ciała. i tę gorycz oraz żal, że wiążą ją śluby. A następnie na weselu Artura, kiedy Lancelot omal nie podarł na niej szat oraz nie posiadł jej tam, w stajni... pragnął jej wtedy... W jej myślach pojawił się obraz tak wyraźny, jakby sprowadzony Wzrokiem – Lancelot chodzący samotnie po dziedzińcu, z twarzą pełną bólu oraz goryczy... Nie użyłam Wzroku ani czarów, by przyciągnąć go do siebie z egoistycznych pobudek... to przyszło do mnie mimo woli... Powoli, by nie obudzić Elaine, uwolniła się spod ramienia dziewczyny oraz cicho wyślizgnęła się z łoża. Była ubrana, musiała tylko włożyć buty. Po cichutku wyszła z komnaty, poruszając się bezszelestnie jak duch z Avalonu. Jeśli to tylko moja wyobraźnia oraz jego tam nie będzie, to przejdę się trochę, by ostudzić gorączkę oraz wrócę do łoża, nic się nie stanie. mimo wszystko ten obraz nie znikał z jej umysłu oraz wiedziała, że Lancelot tam jest, tak jak ona samotny oraz rozbudzony. On też pochodzi z Avalonu... fale przypływu biegną również w jego krwi... Przechodząc cichutko obok śpiących straży, spojrzała w niebo. Księżyc w pierwszej kwadrze świecił jasno na płaską przestrzeń pomiędzy stajniami. Nie, nie tutaj, z drugiej strony... przez chwilę myślała: Nie, nie ma go, to był sen, moja wyobraźnia. Już miała zawrócić, by iść do łoża, nagle ogarnięta wstydem. pewien człowiek ze straży mógł ją zauważyć oraz wszyscy się dowiedzą, że kiedy uczciwi ludzie śpią, królewska siostra wymyka się po nocach, bez wątpienia w jakichś nierządnych celach... – Kto to? Stać! Pokaż się! – Głos był cichy oraz zachrypnięty; głos Lancelota. Nagle, mimo całego rozgorączkowania, Morgiana się przestraszyła: Wzrok się nie omylił, ale co dalej? Ręka Lancelota podążyła do miecza. W cieniu wydawał się szczególnie wysoki oraz chudy. – To ja, Morgiana – powiedziała cicho, a on zdjął dłoń z rękojeści. – Kuzynko, to ty? Wyszła z cienia. Na jej widok jego zmartwiona twarz rozpogodziła się. – Tak późno? Czy mnie szukasz? Jakieś kłopoty w zamku? Artur? Królowa? Nawet obecnie uważa tylko o królowej, przemknęło poprzez głowę Morgianie oraz poczuła mrowienie w koniuszkach palców oraz na łydkach – gniew zmieszany z podnieceniem. – Nie, z tego, co wiem, wszystko jest w dobrze. Nie znam sekretów królewskiej sypialni! Oblał się rumieńcem, dostrzegła to w ciemnych pomieszczeniach jak cień na jego twarzy. Odwrócił głowę. – Nie mogłam zasnąć – powiedziała. – Dlaczego mnie pytasz, co tu robię, skoro sam nie jesteś w łóżku? A może Artur mianował cię nocnym strażnikiem? – Nie bardziej niż ciebie – odparł rozweselony. – Nie mogłem zasnąć, chyba księżyc wzburzył mi krew. Użył identycznego określenia, które ona powiedziała Elaine. Uznała to za pozytywny omen, za symbol tego, że myślą w podobny sposób oraz że odpowiedzieli nawzajem na swoje wezwanie, tak jak wibruje struna harfy, kiedy uderzy się w strunę obok. Lancelot szedł przy jej boku, mówiąc cicho: – Nie mogę ostatnio sypiać, analizuję o tych wszystkich bitwach... – i jak wszyscy żołnierze chciałbyś znów znaleźć się w polu? – Nie – westchnął. – Choć to może nie można, by żołnierz marzył o pomieszczenia. – Nie sądzę – powiedziała – ponieważ po cóż idzie się na walkę, jeśli nie po to, by wszystkim ludziom przynieść pokój? Jeśli żołnierz za szczególnie kocha walkę, to staje się jedynie narzędziem do zabijania. Cóż innego przywiodło Rzymian na nasze spokojne wyspy, jak